Sałas w Darymnicy
Zanim jednak doszło do występów, dzieci spotykały się regularnie na próbach w szkole, a wieczorami ćwiczyły tekst z pomocą rodziców. Potrzebne także były odpowiednie stroje, których część znaleziono w depozycie szkoły i związku, a pozostałe kompletowano z dostępnych materiałów. Dostojny król Herod musiał być ubrany w purpurę, diabły na czarno, wojacy – jak przystało na rycerzy – z pełnym wyposażeniem, wiedźma z dobytkiem i szklaną kulą. Najłatwiej było o stroje góralskie, w których wystąpili statyści.
Prapremiera miała miejsce 6 stycznia w kościele w Podczerwonem. Recytację tekstów i dialogi aktorów na scenie przeplatane były muzyką w wykonaniu zespołu przy Związku Podhalan Podczerwone-Koniówka. Po spektaklu, gości zaproszono na wspólne kolędowanie na remizie strażackiej. Kolejne przedstawienie miało miejsce w trakcie XX Gminnego Konkursu Grup Jasełkowych i Kolędniczych w Czarnym Dunajcu w dniach 16-17 stycznia, gdzie grupa otrzymała wyróżnienie. Ostatnie, 21 stycznia na remizie OSP dla mieszkańców Koniówki.
Szopka Betlejemska, pt. „Sałas w Darymnicy” to przedstawienie lekko odbiegające od przekazów biblijnych, jednak nawiązujące do wydarzeń z przed dwóch tysięcy lat. Ze względu na ścisłe przywiązanie górali do tradycji chrześcijańskich, historia narodzenia Pana ukazana była w gwarze i miejscach znanych mieszkańcom Koniówki i Podczerwonego. Daremnica,która znajduje się na granicy tych dwóch wiosek, była kryjówką dla narodzonego Jezusa. Narrator wprowadził widza w nastrój nawiązujący do epoki z okresu narodzenia, omawiając pobieżnie akcję.
Scena podzielona została na dwie części – część boczna to szopka, gdzie dotarli Maria i Józef i część główna, gdzie prezentowane były dialogi. Sztuka składała się z trzech części. Scena I – wiedźma i diabły, Scena II – Herod i diabły, Scena III – zbójnik, wojacy i mędrcy. Wykorzystane zostały następujące kolędy i pastorałki: „Dobrze, ześ siy Jezu”, „Wsyndy śniega nasuło”, „Hej, Malućki, Malućki”, „Jezusa narodzonego”, „Gore gwiozda Jezusowi”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Mędrcy świata, monarchowie”.
Choć duje wiater i sypiy śniegiym,
A drogi dojrzeć ni mozes w dziyń,
Przy ciymnyj nocce, pod samym brzegiym,
Przesuwo leko siy sonek ciyń.
Ślady za nimi siy zaciyrajom
I nie wiys skond som, ani ka kcom.
I nawet ci, co dobrze siy znajom,
Myślom ze ciyń tyn podobny snom.
Na koźle siedzi gazdowski janioł,
Co wieziy dwoje zmarzniyntyk dus.
Widno, ze jechać nie be siy wzbranioł,
Cheba ze nogle stanąć trza juz.
Widzi to baba w swyj kuli śklanyj,
Widzom to diabły, co u niyj śpiom.
Koze im pedziyć królowi zdaniy,
Coby siy zajon rodzinom tom.
Diabły mu sepcom, ze w Darymnicy,
Kajsi w sałasiy ludziy ci som.
Chłop, co pilnujy świyntyj dziewicy,
Z dzieckiym, co jemu bedziy za zło.
Na to król swoim wojokom koze
Sukać dzieciny pośrodku drzew.
Siekać i tympić śablom i nozem,
Coby siy loła młodziyńca krew.
Wiymy jak było, bo w to wierzymy,
Ze chłopcu wtedy dali siy skryć.
A to, co teroz wom przedstawimy,
To wymyślono jes nasa wić.
Bogusław Zięba, Koniówka 30.01.2018