I to jak okrągłej! Z przodu jedynka, a za nią dwa zera. Jeden wiek, w dodatku taki, w którym Polska przeżyła największe przemiany w swojej historii. Ucisk i bieda, podróże za chlebem, rozwój techniki, dwie wojny, komunizm, doba polskiego Papieża, powrót do demokracji i wiele innych. Ale wróćmy do solenizantki. Karolina Chmenia urodziła się 4 lutego 1909 roku w Hladovce i tam przebywała do wielkiego pożaru wioski w 1910 roku. Wczesne dzieciństwo spędziła w USA, następnie wróciła do Koniówki i w 1930 roku wyszła za mąż za Józefa Ziębę (Zeglenia). Razem wychowali 11 dzieci (Karolina urodziła w sumie 14, niestety trójka nie doczekała jednego roku) i razem z potomstwem w 1980 roku obchodzili pięćdziesięciolecie pożycia małżeńskiego. Józef zmarł w 1982 roku i od tego czasu Karolina żyła tylko dla swoich dzieci i ich potomków. Żyła informacjami o ich losie, o ich doli i niedoli. Z wielkim zainteresowaniem przyglądała się również wydarzeniom w Koniówce, w okolicy i na świecie.
Teraz miło i często wspomina lata dziecięce spędzone w USA używając jeszcze teraz angielskich zwrotów. Opowiada o tradycjach góralskich w Koniówce, zachwyca przyśpiewkami na każdy temat, wreszcie podkreśla wagę religijności i wiary w Boga dając wzór regularną praktyką pierwszych piątków. Ze strachem, z żalem, ale także z pewną dozą bohaterstwa opowiada o godnych pogardy napadach rabunkowych, które miały miejsce w biały dzień w jej domu na krótko przed jej stuleciem.
Urodziny
Urodziny Mamy, Babci, Prababci i Pra-prababci Karoliny Zięby z Koniówki rozpoczęto dokładnie sto lat po jej przyjściu na świat. Najważniejsi jej goście, czyli najbliższa rodzina przybyli ze wszystkich zakątków świata dumnie prezentując się w tym dniu u jej boku. Syn Tadek otworzył ceremonię składając jako pierwszy życzenia urodzinowe. Po nim nastąpiło przekazanie listu gratulacyjnego i Krzyża Kawalerskiego Odrodzenia Polski od prezydenta Rzeczpospolitej Lecha Kaczyńskiego, a następnie gratulacje senatora Tadeusza Skorupy, list premiera Donalda Tuska, życzenia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Wojewody Małopolskiego, Urzędu Gminy w Czarnym Dunajcu i innych.
Mszę świętą w intencji znakomitej solenizantki wspólnie z proboszczem parafii w Chochołowie ks. Stanisławem Sycem, byłym proboszczem tejże parafii ks. Władysławem Kosem i pochodzącym z Koniówki proboszczem parafii w Kościelisku ks. Jackiem Molą prowadził ks. infułat Bronisław Fidelus, który w trakcie nabożeństwa odczytał list z życzeniami arcybiskupa metropolity krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza. Po mszy przyszła pora na niekończące się życzenia gości, które rozpoczął syn Karol miłym akcentem góralskim. Solenizantka ochoczo podśpiewując wytrzymała z gośćmi jeszcze kilka godzin, a potem nakazała bawić się dalej i z uśmiechem opuściła salę.
Jedyna setka w Koniówce minęła z wielkim hukiem, ale należy wiedzieć, że nie była to pierwsza okrągła rocznica Karoliny. Skoro była setka, to musiała być kiedyś i pięćdziesiątka. Jednak przyglądając się z boku nie ta pierwsza była dla niej najważniejsza. Była też inna, mianowicie ta spędzona u boku swojego męża Józefa. I uwaga! Obaj zaczęli pożycie małżeńskie w dniu urodzin Karoliny, a złotą powtórkę świętowali dokładnie pięćdziesiąt lat później. Kolejny okrągły rekord to następcy Karoliny. W czasie setnych urodzin liczba potomków wynosiła 130 i zamykał ją praprawnuk Sebastian. Natomiast teraz tempo nadaje Nikodem, kolejny mężczyzna w rodzinie, który urodził się kilka dni po uroczystościach swojej prababci.