Potem wiatr rzucił się na budynki przerzucając części dachów w różnych kierunkach. Noc zarwało wielu mieszkańców Podhala, wielu nie brało udziału w pasterce w obawie przed utratą dobytku.
Gdy wydawało się, że następnego dnia wiatr się uspokoi, ten przybrał na sile. Zaatakował ponownie, wyłamując hektary lasu w Tatrach i siejąc zgrozę w zimowej stolicy i na wsi między zagrodami.
Sama Koniówka nie odczuła siły wiatru, który w porywach i w wyższych partiach gór osiągał nawet 200 km/h. Dostało się jednak drzewom w Dolinie Chochołowskiej, które po części należą także do gazdów koniowiańskich. Cytując przedstawicieli Zarządu Ośmiu Wsi, halny zrujnował około 350 ha lasu na terenie Wspólnoty.
Wspólnota, inaczej niż TPN zarządza swoją własnością i na wiosnę da zielone światło na zwózkę powalonych drzew, a później zorganizuje zalesianie wyczyszczonych terenów. W roku 2014 szykuje się więc robota...
Bogusław Zięba, Koniówka 30.12.2013